Piach i drobny żwir zalegający na naszych drogach grubą warstwą to jeden z nieodłącznych elementów okresu przejściowego pomiędzy zimą i wiosną. Małe i twarde drobinki wystrzeliwujące spod kół jadących przed nami aut rysują powierzchnię lakieru, matowiąc go i przyśpieszając jego starzenie. Czy zjawisku temu można jakoś zapobiec? Można i to zaskakująco niskim kosztem.

Drobinki stanowiące zagrożenie dla lakieru

Pod koniec zimy, kiedy temperatury zaczynają rosnąć, zalegający na drogach i poboczach śnieg znika, a jego miejsce zajmują kupki piasku, pyłu i drobnych żwirów. Materiał ten to częściowo efekt działalności służb odśnieżania, a częściowo zwykłe, naniesione przez wodę i wiatr zanieczyszczenia. Problem w tym, że gdy wiążący je śnieg znika, zanieczyszczenia te zaczynają stanowić realny problem dla wszystkich właścicieli aut. Twarde drobinki piasku wystrzeliwujące spod kół innych samochodów lub nawet gnane z wiatrem, działają niczym szczotka druciana rysująca po karoserii. Wystarczy kilkanaście dni używania samochodu w takich warunkach, by stan lakieru wyraźnie się pogorszył. Aby tego uniknąć, od jakiegoś czasu stosuje się zabezpieczenia w postaci folii termoplastycznej, którą okleja się newralgiczne miejsce lub nawet całą powierzchnię karoserii. Rozwiązanie to nie należy jednak do najtańszych, dlatego producenci opisywanej już przez nas gumy w sprayu stworzyli dużo tańszy zamiennik, w postaci bezbarwnej gumy w sprayu oraz folii w sprayu.

Zastosowanie bezbarwnej gumy w sprayu

Bezbarwna guma w sprayu to sposób na szybkie i niedrogie zabezpieczenie lakieru karoserii przed drobnymi uszkodzeniami mechanicznymi, przy zachowaniu jego barwy i połysku. Sposób jej nakładania jest do tego niezwykle prosty. Zaczynamy od dokładnego umycia całej przeznaczonej pod nałożenie preparatu powierzchni, a następnie zabezpieczenia wszystkich znajdujących się w pobliżu fragmentów nadwozia, które powinny zostać odsłonięte. Zgodnie z zaleceniami producenta bezbarwnej gumy w sprayu, preparatu tego nie powinniśmy nakładać na chropowate powierzchnie ani na reflektory.

Na przygotowaną odpowiednio nawierzchnię nakładamy trzy warstwy gumy w kilkuminutowych odstępach. W zaleceniach producenta znaleźć można czasem uwagę o tym, aby powstrzymać się od wszelkich prac aż do wyschnięcia preparatu. Eksperci zajmujący się jednak atuodetailingiem radzą, aby wszelkie taśmy czy folie zabezpieczające zdjąć jeszcze przed ostatecznym wyschnięciem gumy, dzięki czemu nie ryzykujemy tym, że zdejmiemy je razem z fragmentami utwardzonej już powłoki.

Folia zabezpieczająca w sprayu

Odmianą gumy w sprayu jest tzw. folia w sprayu. Jest to preparat o identycznym działaniu choć nieco innym składzie i dający też nieco inny efekt końcowy. Nałożenie go będzie też wymagało od nas nieco więcej pracy. Przede wszystkim przed nałożeniem folii w sprayu, zabezpieczaną powierzchnię musimy nie tylko umyć, ale też dodatkowo starannie nawoskować, co ma pomóc w późniejszym ściąganiu powłoki. Tak jak w przypadku gumy, części powierzchni samochodu należy zabezpieczyć przed preparatem i nakładać również należy go w trzech warstwach. Nie musimy za to robić żadnych odstępów pomiędzy kolejnymi warstwami. Nałożona folia tworzy strukturę przypominającą skórkę pomarańczy, a wysychając, nabiera mlecznej barwy. Ostatecznie jednak stanie się gładka i przejrzysta, niczym lakier bezbarwny.

Na koniec warto pamiętać o jednej ważnej sprawie – zarówno guma, jak i folia w sprayu, mogą schnąć nawet kilka godzin. W tym czasie do mokrej powierzchni auta łatwo mogą przywrzeć unoszące się w powietrzu pyły, psując całkowicie końcowy efekt. Dlatego całą operację należy przeprowadzać w garażu i jeszcze przed nanoszeniem wybranego preparatu solidnie zrosić wodą całą powierzchnię pod i wokół samochodu.